Forum Forum reality-show Survivor Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Survivor: Panama - Exile Island (sezon 12)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum reality-show Survivor Strona Główna -> Survivor 1 - 33
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Quercus
1 jury member



Dołączył: 17 Mar 2012
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Wto 18:58, 20 Mar 2012    Temat postu:

no o Amazonii słyszalem ze jest fajna tez widzilaem ją kilka la t temu w tv

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy
sole survivor



Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:46, 23 Sty 2013    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=oR_susN9wh8
nie wiedziałam że Aras śpiewa ;d


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cassiopeiae
5 voted out



Dołączył: 18 Lis 2012
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:45, 25 Sie 2013    Temat postu:

jestem dopiero w trakcie 11 odcinka 12 serii - zaczęłam oglądać pod wpływem chęci odkrycia tego co widzi Ciriefan w Cirie.
Te 11 odcinków obejrzałam w 3 dni - bez przymuszania się - ogląda się bardzo lekko, niby żadnych większych emocji, ale jednak coś przyciąga, coś co powoduje, że chce się obejrzeć kolejny odcinek, takie przepływanie - nie nudzi, po prostu chce się oglądać,
Shane - jak dla mnie rewelacyjna postać - lubię takie porąbane charaktery Smile
Bruce - medical jeden z tych które bardzo przeżyłam
Cirie - ok - mówicie pozytywna postać - ale mnie irytuje i przeszkadza to, że ona ciągle się uśmiecha, śmieje, ja rozumiem, że ona taka po prostu jest, ale mając do wyboru ciężkie życie z Shane i lekkie i przyjemne z Cirie to wybieram Shane, bo wolę jak jest pod górkę niż z górki.
ps. jak skończę oglądać serię za kilka dni to dokończę, bo może się mylę teraz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez cassiopeiae dnia Nie 18:46, 25 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bartosh
3 jury member



Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:12, 25 Sie 2013    Temat postu:

Jak można woleć Shane'a od Cirie? :O
Jak można w ogóle równać się z Cirie?

Według mnie Cirie jest jedną z najbardziej lubianych charakterów w Survivor.
I na pewno jest oryginalna i jedyna w swoim rodzaju.

Najlepsza była jej confa, kiedy mówiła, że jest czymś w rodzaju mafiozy, ale z uśmiechem. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cassiopeiae
5 voted out



Dołączył: 18 Lis 2012
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:59, 26 Sie 2013    Temat postu:

Bartosh napisał:
Jak można woleć Shane'a od Cirie? :O
Jak można w ogóle równać się z Cirie?

Według mnie Cirie jest jedną z najbardziej lubianych charakterów w Survivor.
I na pewno jest oryginalna i jedyna w swoim rodzaju.

Najlepsza była jej confa, kiedy mówiła, że jest czymś w rodzaju mafiozy, ale z uśmiechem. Very Happy

heh Twisted Evil daj mi skończyć tą edycjęSmile - a tak naprawdę to mam wątpliwości czy ktoś kto ciągle się uśmiecha, praktycznie bez przerwy to czy taka osoba jest szczera? No bo odpowiedzią na wszystko jest uśmiech - czy bardziej szczerym jest ktoś na miarę Shane, kto otwarcie pokazuje swoje odczucia, czy ktoś kto ciągle się uśmiecha i tak naprawdę nie wiadomo czym jest ten uśmiech? Czy jest przykrywką radości, smutku, rozczarowania itp, uśmiech w czasie gdy dowiaduje się, że Bruce ma system trawienny zablokowany, gdy Cirie przegrywa jakieś zadanie ... i wiele innych podobnych zdarzeń w których uśmiech jest co najmniej nie na miejscu zachowaniem, - nie mówię, że się nie mylę, bo edycja jak dla mnie jeszcze trwa - a jak skończę oglądać całą edycję to dopiero zrobię sobie podsumowanie Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez cassiopeiae dnia Pon 16:19, 26 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cassiopeiae
5 voted out



Dołączył: 18 Lis 2012
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:29, 30 Sie 2013    Temat postu:

skończyłam sezon - mieliście rację - ja się myliłam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombak90
sole survivor



Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard/Poznań

PostWysłany: Wto 0:34, 30 Wrz 2014    Temat postu:

Żeby tradycji stało się zadość, trzeba tu coś skrobnąć, bo obejrzałem jeszcze przed wakacjami i niedługo do reszty zapomnę co się tu wyprawiało. Sezon mocno mnie zawiódł. Z wielu źródeł słyszałem ochy i achy na jego temat, ale ja osobiście wypowiedziałbym je tylko smutnym głosem. W strategii nuda wiała tak mocno, że zdmuchnęła do oceanu jakiekolwiek emocje. Ciekawie zrobiło się dopiero na etapie ostatniej szóstki, wyjąwszy ewentualnie sam pierwszy odcinek. Jeśli chodzi o osobowości, to edycję podtrzymywały dla mnie tylko trzy filary - Cirie, Shane i Courtney. Gdyby wyciąć ich wcześniej, wszystko trzasnęłoby na łeb, przeryło ziemię i zapadło się głęboko pod nią. Nie rozumiem też, po jaką cholerę zrobili ten nowy, hiper-odlotowy motyw czterech plemion, skoro skasowali go już w drugim epizodzie. Sezon trafia na szary koniec mojego rankingu i od spodu podszczypują go w dupę ewentualnie tylko Borneo i South Pacific.

*Aras - nie mogę mu nic większego zarzucić, choć bardzo bym chciał, bo jest z tych, których nie trawię bez wyraźnego powodu. Grał poprawnie, miał silną pozycję (o ile w ogóle można o takiej mówić w tej grupce hejtujących się wariatów) i nie ma wstydu, że został milionerem. Mógłby się ewentualnie dłużej zastanowić nad niektórymi tekstami na radach, typu: "och, Terry ma immunitet, teraz czuję się zagrożony, bo przecież jestem takim strong and cool competitor, że nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby mnie wywalili". Czasami sugestia robi bardzo wiele. Wiemy już, od kogo Gervase nauczył się swojej słynnej dyplomacji, bo podobno się przyjaźnią.

*Danielle - słyszałem, że wystąpiła potem w plemieniu Łotrów, toteż spodziewałem się zła wcielonego i już z radością szykowałem czosnek. Okazał się jednak nieprzydatny, bo dziewczyna jakoś specjalnie mnie nie porwała. Burczała trochę na Shane'a, ale przez dłuższy czas na nic się to nie przełożyło. Dużym plusem był jednak jej przeskok do Terry'ego na etapie F4, a następnie kopnięcie go w puzon etap później. Ten slalom był dla niej jedyną drogą do finału. Sprawne pokonanie slalomu jest zawsze bardziej efektowne niż zapieprzanie po prostej, dlatego w F2 postawiłbym właśnie na nią. Zdaje się jednak, że udupiło ją lenistwo w obozie. Mogła chociaż trochę pokicać z maczetą i poudawać, że coś robi.

*Terry - zawsze idealnie uśmiechnięty, idealnie sprawny, idealnie wygrywający immunitety, idealnie uciekający z gilotyny i idealnie uciśniony żeby wzbudzić współczucie widzów. K**wa, Dorotka z Krainy Oz normalnie. Może powinienem teraz zaklaskać, ale zbyt mnie ta idealna mdłość znużyła żebym podniósł ręce. Najgorsze, że pod koniec zdawał się sam trochę uwierzyć w swoją świętość i nieco przesadzał ze spięciem tyłka.

*Cirie - sam sarkazm w jej wydaniu jest już dla mnie wystarczającym powodem żeby ją uwielbiać. W świetny sposób łączyła go z serdecznością i słodyczą. Poza tym, określiłbym ją najlepszym strategiem sezonu. Już w pierwszym epizodzie wyszła z fajną kontrą i wyrzuciła Tinę za te napuszone kudły poza grę. Po przemieszaniu pojawił się pełen dołek, ale w końcu mrówczą pracą, krok po kroku, prawie niezauważalnie zmieniła swój status z "wypada przy najbliższej okazji" na "mocny członek sojuszu". Ciekawy i bardzo dobry ruch z atakiem na Courtney. Szkoda, że Aras nie wyćwiczył jej trochę lepiej w tym rozpalaniu ognia.

*Shane - jak kiedyś będzie mi w życiu źle, to zgram sobie filmik z kompilacją jego k*rwic jako lek na niedobór funu. Człowiek bez papierosa jest zdolny do najróżniejszych rzeczy. Ale nawet nie to sprawiło, że go uwielbiam. Najlepsza jest ta jego świadomość, że jest psycholem. Idąc tym tropem, słusznie planował dostać się z Courtney do F2 i właśnie to sprawia, że uważam go za niezłego stratega. Całą zabawę nadpsuła mi trochę jego hipokryzja na FTC, bo ostatecznie sam też planował odwrócenie się od Arasa. Ale i tak jest moim bogiem.

*Courtney - hell yeah. To jej oderwanie od rzeczywistości. To doprowadzanie ludzi do szału. Ta słodka wydżebka na prace obozowe. Ta urocza naiwność, że jest w stanie wygrać na FTC z Terry'm. Było-kolorowo-ach-było.

*Bruce - co za kpina. Po co zdać sobie sprawę, że jest się na totalnym ogonie sojuszu? Po co przyjmować propozycje Terry'ego zrobienia z tym czegoś? Nie od dzisiaj wiadomo, że najlepszą strategią jest w tym programie bawienie się kamieniami i dzikie okrzyki podczas ćwiczeń. Szkoda, że nie poczekali z tą medyczną ewakuacją do końca odcinka, bo prawdopodobnie właśnie on by wtedy wyleciał i mogliby go opatrzyć kompleksowo na Ponderosie.

*Sally - na początku wiązałem z nią spore nadzieje. Na przykład na to, że tuż po mergu oleje ciepłym moczem tych wszystkich pierdusiów ze swojego plemienia, którzy tylko czekali żeby się jej pozbyć i w to miejsce zacznie układać się z młodymi dziewczynami, a docelowo wkręci w sojusz Casaya. Mogła przynajmniej mocniej przycisnąć Terry'ego żeby oddał jej jeden ze swoich immunitetów. Niestety, okazało się, że jest tak samo mdła i bezjajeczna jak cała La Mina, więc odpadła sobie wraz z nimi.

*Austin, Nick, Dan - szkoda mi nawet akapitów na podział. Wszyscy czterej z Terry'm stanowili dla mnie mieszankę nie do przełknięcia. Pierduśnosłodkie uśmiechy, totalna bezbarwność, włażenie sobie do tyłków i jaranie się jacy oni wszyscy czterej są deserving, a kobiety, marny pył, powinny to zaakceptować i odejść z godnością. Do pełni serotoniny brakowało jeszcze tylko jakichś wspólnych zabaw pod szałasem. Kocham moment, gdy Casaya strollowali ich dając Sally immunitet. Myślałem, że się tam wszyscy czterej zapłaczą i walną zbiorowego quita żeby się nawzajem nie obrazić głosami na któregokolwiek.

*Bobby - ludzie zgłaszają się do programu z różnymi motywacjami. Jedyni chcą wygrać milion, drudzy poznać nowych ludzi, a Bobby chciał po prostu ochlać się wińska. Uszanujmy to i wstrzymajmy śmiech.

*Ruth-Marie - była tak potwornie nudna, że dla mnie wręcz kultowa. Cały jej występ obejrzałem z niezłą pompą i rosnącą ciekawością, czy wyraz twarzy zmieni jej się chociaż raz. W strategii oczywiście kicha, ze wszystkim trzeba było do niej podchodzić.

*Misty - najlepsza zawodniczka sprzed merga. W La Mina próbowały wraz z Sally przeciągnąć młodych facetów i już miało być dobrze, miało, ale niestety się zesrało. Szkoda.

*Melinda - kocham jej oczy. Może mam dziwny gust, ale dla mnie była przesłodka. Buzia aniołka, ale szkoda, że ten aniołek nie chciał stać się diabliskiem chociaż na chwilę, na przykład po to, żeby podkopać dołek pod Cirie i przetrwać tę jedną jedyną radę, po której, jak się okazało, wszystko mogło się zmienić.

*Tina - wbrew pozorom, to nie jest program o samym przetrwaniu w buszu. Nie była doinformowana co do zasad, więc z perspektywy, na niezły żarcik zakrawa konfa, w której zarzucała to Cirie.

Tyle. Jeśli ktoś miał cierpliwość doczytać, to zapraszam do dyskusji Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tombak90 dnia Sob 14:05, 11 Paź 2014, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Umbastyczny
5 jury member



Dołączył: 25 Lut 2013
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:09, 30 Wrz 2014    Temat postu:

To ja sobie mogę podyskutować. Ogólnie zgadzam się bardzo z większością wypowiedzi tombaka, choć ja cały sezon oceniam dużo lepiej, bardzo go lubię, a w domu mam nawet buff plemienia Casaya (jedno z moich ulubionych w historii dzięki Cirie <3, Courtney, Shane'owi, Arasowi i Danielle).

Sam pomysł na 4 plemiona uważam za świetny, pierwszy odcinek był dzięki temu ciekawy. Niestety jak dla mnie za szybko jednak nastąpił twist i zrobienie 2 plemion, przez co w zasadzie pierwszy etap nie miał znaczenia i gracze szybko zapomnieli o tym z kim pierwotnie grali, a z kim nie. Ale sam pomysł na bardzo duży plus i chętnie obejrzałbym jeszcze jakiś nowy sezon z 4 plemionami.

Sam pomysł na Exile świetny, wyspa robiła wrażenie, ukrycie immu spoko. Nie podobały mi się za to zasady HI, które moim zdaniem popsuły sezon (choć może mówię tak, bo Cirie ucierpiała przez to w F4). Wolałbym, żeby już w tym sezonie HI był na zasadach jak w kolejnych + jego ważność do F5.

Z graczy najbardziej lubiłem Cirie i to jej najbardziej kibicowałem. Świetna babka, świetnie grała, socjal i strategia najlepsza w tym sezonie, zdecydowanie. Zadaniowo bywało różnie, ale ogólnie nie było tak źle. Przede wszystkim świetnie poradziła sobie w moim ulubionym zadaniu w tym sezonie, czyli tych zapasach na piasku i walce o poduchę. (za to Ruth-Marie wypadła dość "zabawnie" xD) Bardzo szkoda, że nie wygrała w rozpalaniu ognia, a później całej edycji, bo moim zdaniem zasłużyła na to. W pierwszym odcinku poradziła sobie dobrze z Tiną, drugi odcinek to lekki dołek po twiście, ale już od 3 wszystko szło po jej myśli. Po twiście była do wyrzucenia, a potem nie dość, że wyprzedziła w rankingu Bobby'ego czy Bruce'a to dołączyła to ścisłego sojuszu, a w zasadzie wyrobiła sobie w nim najlepszą pozycję, bo Danielle, Aras czy Shane to jej najbardziej ufali.

Courtney i Shane to wybitne jednostki, ludzie nietypowi, dziwni i szaleni. Uwielbiałem ich za to, ale dodatkowo oboje nie tkwili w grze, ale mieli też swoje pomysły na nią. I to też doceniam, bo choć im się nie udało i odpadli, to próbowali coś robić i działali po swojemu. Pionkami, albo "+1" nazwać ich nie można.

Danielle, Aras - moim zdaniem grali na podobnym poziomie. Aras trochę lepszy zadaniowo i socjalnie, Danielle lepsza trochę strategicznie, ale różnice nie były wielkie. Sam nie wiem na kogo zagłosowałbym w finale, ale zwycięstwo Arasa nie było złe.

F6 miało świetny skład, bo doszli tam chyba najciekawsi i najlepsi możliwi gracze. Podobnie jak tombakowi było mi szkoda Melindy i Misty. I trochę szkoda Tiny, bo miała smutną historię ze stratą syna, a dodatkowo była dobra w przetrwaniu. No, ale Cirie uwielbiam, więc ogólnie dobrze, że to Tina wtedy odpadła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum reality-show Survivor Strona Główna -> Survivor 1 - 33 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin