Forum Forum reality-show Survivor Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Survivor: Fiji (sezon 14)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum reality-show Survivor Strona Główna -> Survivor 1 - 33
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kobra
sole survivor



Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 7:50, 10 Wrz 2011    Temat postu:

Jak dla mnie ten sezon to trochę ślizga sprawa i nie bardzo potrafię go porównać do poprzednich. Moje pierwsze wrażenie odnośnie Fiji - dziwny sezon. Pierwsze co mnie zaniepokoiło to podział na plemiona - jak widać jedno nierówne drugiemu. Nie rozumiem zamysłu twórców. Nie wydaj mi się, aby dosłownie co edycję istniała potrzeba dodawania jakiś nowinek.
Co do wydarzeń. W zasadzie nic się ciekawego nie działo. Wydarzeniem, które zdominowało sezon (dosyć późno, ale jednak) był samochód, który Yau-Man przehandlował na immunitet. Potem jeszcze "jeźdźcy apokalipsy" (hehehe przypomina mi się pewne swego plemię Rotu). Ulubioną postacią tego sezonu był dla mnie Yau-Man. Uważam, że to moralny zwycięzca tej edycji: grał dobrze, walczył z całego serca, a przy tym zyskiwał sympatię swoją osobowością. Co do zwycięzcy tej edycji, przyznam, że zasłużył, a przynajmniej spoglądając na jego rywali. To był czysty nokaut. Zagrał, podjął kilka dobrych decyzji, nie jest może mistrzem pokroju Roba, ale dobry zawodnik. To chyba drugi afroamerykański zwycięzca i jak na razie to jedyny finał, gdzie wszyscy finaliści to Afroamerykanie. Dreamz - to największa katastrofa tego sezonu. Co do swojego oszustwa na radzie wyspy tłumaczył się sędziom: "to gra, to gra". Tak, to gra, ma rację, ale wydaje mi się, że jest jednak różnica pomiędzy skuteczną strategią, rozplanowaniem i działaniem, które nie pali za tobą mostów, a zwykłą nieuczciwością. Dreamz i tak miał przechlapane u swoich dawnych kolegów, więc mógł się liczyć, że nie wygra. Na jego miejscu oddałbym immunitet i zabrał samochód, ale postąpił jak chciał i jak Yau-Man powiedział: "jego decyzja, z którą będzie musiał żyć" (czy coś w ten deseń). Sędziowie - rozumiem złość z powodu eliminacji, ale zachowanie Alexa czy Lisi to zwykły brak szacunku dla finalistów. Zadać pytanie i nie pozwolić im odpowiedzieć. Skoro nie obchodzą ich odpowiedzi to trzeba było po prostu powiedzieć, co o nich myślą, a nie prowokować do walki. Alex zachowywał się niegrzecznie, zaś Lisi kompletnie nie wiedziała o co chce pytać - ważne było, aby tylko ich zaatakować. Szkoda, że niektórzy nie potrafią przegrywać z honorem.
Ocena: 3/10, bo dać temu sezonowi ocenę taką jak Tajlandii byłoby niesprawiedliwie. Poza tym był tu Yau-Man i ciekawa umowa między nim, a Dreamzem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
frasiek
6 jury member



Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:28, 11 Lis 2011    Temat postu:

Niedawno obejrzałem.

Nie podobał mi się podział na bogatych i biednych oraz 5-osobowa rada tuż po połączeniu. Podobało mi się takie schowanie HII, że ciężko było go zdobyć działając w pojedynkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciriefan
Administrator



Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 3873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:24, 29 Maj 2012    Temat postu:

OMG Lisi też chyba próbowała zrobić karierę w muzyce, poniżej link do jej piosenki i teledysku, pozostawię to bez komentarza hahahaha:

http://www.youtube.com/watch?v=j-S7h9YeKIc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobra
sole survivor



Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:37, 29 Maj 2012    Temat postu:

Sam seksapil

Korytarz z początkowej sekwencji wydaje mi się podobny do korytarza Kiepskich


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciriefan
Administrator



Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 3873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:45, 02 Cze 2012    Temat postu:

haha tego jest więcej Very Happy dla fanów Lisi Wink jej myspace:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombak90
sole survivor



Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard/Poznań

PostWysłany: Czw 10:59, 13 Wrz 2012    Temat postu:

A ja właśnie sobie od pewnego czasu oglądam ten sezon. Jestem po siódmym odcinku. Mogłoby się dziać trochę więcej xD Póki co mniej kombinacji było chyba tylko w Borneo. Ale przynajmniej niektóre postacie same w sobie są interesujące.

PRZERAŻA mnie plemię Ravu, zwłaszcza w składzie przed przemieszaniem. Zero strategii, tylko odpalanie zawodniczek, które radziły sobie ze swoją częścią konkurencji o immunitet przez dwie sekundy dłużej niż inni xD Nie rozumiem, jak tyle osób mogło ulegać takiemu świrowi jak Rocky. Na dodatek Rocky nie potrafił tego nawet wykorzystać, tylko przez swoje ADHD pogrążył się wreszcie sam i na szczęście w końcu odpadł. Mam nadzieję, że Mookie grzecznie za nim pomaszeruje na kolejnej radzie, bo też mnie wnerwia. Dumb and Dumber. Szkoda, że wcześniej zdążyli zniszczyć Erikę, która zapowiadała się nieźle, w końcu to ona próbowała założyć pierwszy sojusz. No i Anthony'ego - może był uważany za nerda, ale ja tam go lubiłem.

Za to moimi faworytami z pozostałych na ten moment osób stali się Earl, który jest chyba najbardziej w porządku, co jednocześnie nie przeszkadza mu kombinować, plus Yau-Man, underdog z głową na karku. Mam nadzieję, że ten sojusz przetrwa, HII już mają. Z pierwotnego Moto najlepszy jest na razie Alex. Niby bardziej lubię Lisi - taka swojska, wesoła Berta z pazurem. Ale razem ze Stacy są zbyt pewne siebie - takie zachowanie wobec Dreamza i Cassandry może je w przyszłości kosztować. Alex zdał sobie z tego sprawę no i po przemieszaniu sprawnie przejął kontrolę nad nowym Ravu.

Dreamz ma ciekawą historię i wydaje się szczerym fajnym gościem, a Cassandra przypomina Taj. Ale oboje mogliby skorzystać z szansy, jaką daje im przemieszanie i spróbować jakoś wpłynąć na grę, bo póki co, ręce opadają xD

Pamiętam Wasze opinie w innych wątkach odnośnie tego sezonu...Czyli rozumiem, że po połączeniu też się szału nie spodziewać? Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tombak90 dnia Czw 11:04, 13 Wrz 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombak90
sole survivor



Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard/Poznań

PostWysłany: Wto 23:29, 06 Lis 2012    Temat postu:

Wreszcie, po długich przerwach, skończyłem oglądać ten sezon. Czy jest taki zły? Do połączenia na pewno beznadzieja. Ale po nim, zaczęło się robić dużo ciekawiej i ostatecznie nie będzie na końcu mojego rankingu. Na pewno lepszy od Tajlandii, Borneo i South Pacific. Co do uczestników:

*Earl - najbardziej go lubiłem i w sumie wygrał zasłużenie. Kontrolował sytuację przez większość czasu, jego błędem było tylko trwanie w sojuszu z Yau-Manem i, jak okazało się na Reunionie, gdyby nie to, że Dreamz go wykiwał, to to właśnie Yau-Man wszedłby do finału i wygrał. Earl powinien był pozbyć się Yau-Mana nieco wcześniej. Ale to jeden z najsympatyczniejszych zwycięzców i do tego niezły strateg - poza tym jednym błędem, więc jak najbardziej na plus.

*Dreamz - jeden, wielki, nieprzewidywalny wariat. Ale w sumie był niezłym barwnikiem tego sezonu, bo ja go akurat lubiłem - bezpośredniość, ujmująca historia, przynajmniej nie było z nim nijako. Jeśli chodzi o strategię, to było jedno wielkie szaleństwo - na przykład wtedy, gdy postanowił sobie wytypować osobę do odejścia na forum plemienia - to było świetne:D Ale czasami okazywało się, że w tym szaleństwie jest metoda. Moim zdaniem jego przeskok był uzasadniony, bo w momencie, kiedy dowiedział się, że Hoursemen Alliance ukryli przed nim fakt posiadania immunitetu, miał jasny sygnał, że jest w sojuszu numerem cztery, albo nawet pięć po Stacy. Poza tym, dobrze kombinował, żeby nie musieć rozliczać się z obietnicy danej Yau-Manowi i wykiwać go przed F4 i tylko pech chciał, że to się nie udało. Ostatecznie, w sprawie tego samochodu postanowił postawić na strategię, co akurat może być kontrowersyjne, no ale w końcu to gra. Myślałem, że trochę głosów może ewentualnie dostać. Ale już mowa finałowa beznadziejna:)

*Cassandra - sympatyczna babka, ale strategicznie przeciętna. Na początku kompletnie olewała sobie strategię i tylko fart chciał, że przed połączeniem odpadła Liliana zamiast niej, bo ona nic w tej kwestii nie zrobiła, mimo tego, że wyraźniej już nie mogli jej zakomunikować, że jest zagrożona. Potem, gdy pojawiła się możliwość współpracy z Earlem, zaczęła wreszcie myśleć (może dopiero wtedy uświadomiła sobie, że ma jakiekolwiek szanse). Była liczącą się osobą w sojuszu i pomagała go formować, w odpowiedniej chwili przyłączyła się też do zdrady Yau-Mana. Sumując, na wygraną nie zasłużyła, ale na jakieś tam głosy w finale już tak.

*Yau-Man - jeden z moich ulubionych zawodników. Pokazał się od mega inteligentnej strony i udowodnił jeszcze raz, że nie samymi mięśniami Survivor stoi. Sympatyczny koleś, którego nie dało się nie lubić no i od początku wiedział, w co gra. Niby trzymał się Earla, ale sam też miał coś do powiedzenia w sojuszu. Wszystko było dobrze dopóki nie wszedł w układ z Dreamzem. To był błąd, bo Dreamzowi dało to do zrozumienia, że przy F4 będzie na oucie i przez to już do końca próbował się go pozbyć.

*Boo - jego gra zaczęła się w dniu jego odejścia, kiedy bezskutecznie przekonywał resztę, że Dreamz będzie większym zagrożeniem w finale. No, może jeszcze wcześniej wykazał na tyle pomyślunku, żeby uświadomić sobie, że Alex i Edgardo mają go po połączeniu gdzieś i przeskoczyć do Earla. Ale z charakteru sympatyczny - rozwaliły mnie te jego knucia z robieniem sobie ścieżki podsłuchowej w trawie:) I nie wiem, dlaczego inni aż tak go nie trawili.

*Stacy - niby grała niegłupio - mocny sojuz w pierwszym Moto, potem sprytna zmiana stron i przeskok do ludzi Earla, pomysł z głosami na Edgardo, który uratował sytuację, przyłączenie do sojuszu przeciw Yau-Manowi. Ale jej główną bolączką był socjal, przez który nie miałaby szans w finale, gdyby się w nim znalazła. Pazurki pokazała już traktując po macoszemu w Moto Dreamza i Cassandrę, myśląc pewnie, że to tymczasowi gracze. A i potem musiała raczej odpychać, skoro inni sądzili o niej to, co sądzili. No i największa gafa stulecia - powiedzenia na radzie, na której planowali blindside Yau-Mana, że głosy zostaną podzielone:D Sama się pięknie wkopała i jakoś mi jej szczególnie nie szkoda.

*Alex - mój drugi faworyt obok Earla. Grał najrozsądniej ze swojego sojuszu w pierwszym Moto, dbając też o socjal wobec Dreamza i Cassandry. Założył Hoursemen alliance po przemieszaniu, który byłby skuteczny gdyby nie błąd Mookiego i w konsekwencji przeskok Dreamza. W defensywie też się sprawdzał i miał wiele racji namawiając resztę do wcześniejszego pozbycia się Yau-Mana. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś powróci, bo to chyba najlepszy zawodnik strategiczny tego sezonu. Jedyne, co mnie w nim na koniec wkurzyło, to mowa finałowa.

*Mookie - tego już nie lubiłem. Pusty koks na poziomie Rocky'ego w pierwszym Ravu, potem wziął się trochę do roboty i wszedł do silnego sojuszu, ale przywalił już wpadkę wyjawiając Dreamzowi, że ukryli przed nim wcześniej fakt posiadania immunitetu. Pewnie właśnie to spowodowało przeskok Dreamza i wszystkie jego następstwa.

*Edgardo - był trochę w cieniu Alexa, ale sam też kombinował. Właściwie nie wiem, co jeszcze o nim napisać, w sumie był mi obojętny. Niezła mina przy blindsidzie:D

*Michelle - słodziutka, ale nie do końca wiem, czemu tyle osób robi z niej osobowość edycji. Trzymała się najpierw z Ritą, potem z Earlem i w sumie to wszystko. Na plus należy jej przyznać, że przetrwała czasy pierwszego Ravu, kiedy szurnięty Rocky wycinał kolejno wszystkie kobiety no i to, że weszła w sojusz z Earlem, który potencjalnie mógł jej przynieść korzyści, gdyby nie twist, który ją udupił. Z charakteru mało jej było, może ludzie mylą ją po prostu ze Stacy, ale to z kolei byłoby na minus.

*Lisi - trochę walnięta, ale ma w sobie coś takiego, że chciałoby się z nią pójść na piwo;p Jako strateg zapowiadała się nieźle w pierwszym Moto, ale w końcu zawiodła mnie na całej linii, kiedy straszyła ludzi quitem i w sumie Alex dobrze zrobił, że się jej pozbył, bo jeśli ktoś zmienia zdanie tak często, to nie wiadomo, co mu strzeli go głowy i ostatecznie mogliby mieć kolejną osobę w plecy gdyby zrezygnowała. Dreamz wydawał się jeszcze wtedy lojalny.

*Rocky - mój antyfaworyt edycji. Już samo to, jak chodził, nieudolnie próbując naśladować swoje alter ego, było śmiechem na sali. Zupełnie nie rozumiem, jak tyle osób mogło aż do przemieszania ulegać jego nagłym fochom i fanaberiom i głosować pod jego dyktando. Ostatecznie jego głupie decyzje obróciły się przeciwko niemu, bo pozbył się wszystkich, którzy mogliby go uratować po przemieszaniu.

*Anthony - lubiłem go, ale to była taka trochę sympatia przez litość. Faktycznie nie do końca się tu nadawał i jest idealnym przykładem na to, jak w najlepszym wypadku skończyłby Cochran z 23 sezonu, gdyby nie miał tyle szczęścia.

*Rita - niby sympatyczna, ale prawdopodobnie będzie pierwszą osobą, o której zapomnę. Nie pamiętam jej żadnego ruchu. W pewnym momencie miałem nadzieję na jej przebudzenie, gdy zapowiadała jakiś swój tajemny plan, ale okazało się, że ów plan polegał na głosowaniu sama sobie. Brawo.

*Liliana - szkoda, że ładne ciałko tak wcześnie odpadło. W sumie nic nie można jej zarzucić, jej gra na początku polegała na flirtowaniu aby nawiązać sojusz z silnymi facetami. Nic więcej, ale też nie miała bladego pojęcia, że jest zagrożona.

*Gary - Moto nie byli za jego pobytu na radzie, nie zrobił w tym czasie nic charakterystycznego, potem wziął i się pochorował.... I to by było na tyle.

*Sylvia - nie rozumiem tej wielkiej antypatii do niej, bo nie zauważyłem, żeby była apodyktyczna. Były to bardziej rady dla plemienia i nie jakieś szczególnie nachalne. W pewnym stopniu na pewno zniszczył ją twist z Exile Island, ale też mogłaby szukać tego immunitetu jakoś bardziej intensywnie.

*Erica - ale mi jej było szkoda. Jak by nie patrzeć, pierwsza zawodniczka, która myślała strategicznie, zakładając sojusz jeszcze przed podziałem na plemiona. Polubiłem ją od pierwszego wejrzenia, no ale cóż - została jedną z ofiar idiotyzmu Rocky'ego. Gdyby była kiedyś edycja Second Chance dla tych, którzy odpadli na najwcześniejszych etapach, to widziałbym w niej kandydatkę.,

*Jessica - była w sojuszu Eriki, w przeciwieństwie do Rity, która nie zrobiła nic, więc do końca miałem nadzieję, że wynik pierwszej rady będzie inny.

Jeśli ktoś jeszcze wchodzi na ten temat, to zapraszam do dyskusji:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cassiopeiae
5 voted out



Dołączył: 18 Lis 2012
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:51, 22 Wrz 2013    Temat postu:

właśnie skończyłam i jest mi strasznie przykro z powodu Yau-Man, cały czas myślałam, że wygra, a tu nie dość że wygranej nie ma to jeszcze kłody pod nogi - ale mógł odejść z podniesioną głową. Tylko tyle Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veron
7 voted out



Dołączył: 13 Gru 2015
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 1:45, 05 Sty 2016    Temat postu:

Gwatemala skończona, czas na Fiji!
Od niepamiętnych czasów czytałem o tym niechlubnym sezonie, ale pierwszy odcinek całkiem przyzwoity, patrząc na sezony 20 i w górę gdzie w sumie mniej więcej wszystko tak samo się zaczyna tutaj mamy dawkę niezłego surprise! 19(!) rządny survivorowego starcia ludzi na jednej plaży, którzy co 5 minut zachodzą w głowę, a gdzie jest kur*a Jeff, hasa sobie swobodnie po plaży, mogąc bezkarnie ocenić swoje przyszłe zagrożenie i wycelować target bądź sojusz.. Tylko Erika była cwana, no ale nie miała już nosa do właściwej osoby, lejdi Jessiki która przyjechała na wakacje.
Ogólnie dużo szumu, Jeff daje wskazówki z lotu ptaka, potem wyłania się nasza bezbłędna Sylvia, architekt obozu, która rozpracowuje zadanie. Niby spoko, powinienem propsować, ale jakoś sceptycznie do niej podchodzę, trochę stała sie targetem, bo wszyscy wybrali ją na lidera i poprzez to wybierała składy plemion. Dziwna akcja, trochę mi się nie podobała, bo z niby jakiej paki ktoś może być tak po prostu Jeffem i rozdawać nowe życia?
Haha, ale Jeff zrobił jej psikus bo posłał na Exile Island! Biedna Sylvia, a tyle się namęczyła.
Zadanie całkiem spoko, tutaj nie popisała się nasza królowa, która wyleciała na radzie. Miała silny sojusz, który szybko ją zostawił jak dowiedział się co w trawie piszczy. Dziwny podział głosów, nie sądzicie? Dlaczego Mookie(?) czy ktoś o podobny imieniu dostał głos? Chyba tylko za tę głupią wypowiedź na radzie. Yau-Man również dostał niewytłumaczalny dla mnie głos(?). Spoko ziomeczek tak przy okazji, chyba jego najbardziej polubiłem, genialna scena z rozwalenie skrzynki.
Ogólnie cast dość sympatyczny się wydaje. Dreamz wciela sie w rolę szurniętej murzynki i sprawnie mu wychodzi. Reszta bez większych potknięć.
I ładne to Fiji, podobają mi się te widoczki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum reality-show Survivor Strona Główna -> Survivor 1 - 33 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin