Forum Forum reality-show Survivor Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Survivor: China (sezon 15)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum reality-show Survivor Strona Główna -> Survivor 1 - 33
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kobra
sole survivor



Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:30, 10 Wrz 2011    Temat postu:

Moim zdaniem Chiny to najlepszy sezon od czasów Amazonki. Chociaż były jedna może dwie rzeczy, które zaliczę na minus i może to od nich zacznę. Nie do końca podobały mi się konkursy. Mimo że nawiązywały do miejsca akcji tego sezonu to nie przepadałem za nimi. Troszkę za dużo siłowych. I miks zespołów, który w zasadzie oznaczał eliminację najsilniejszych. Wydaje mi się, że twórcy sezonu myśleli, że na początku odpadną 2 osoby z żółtych i 2 z czerwonych i wtedy przemieszaliby ich sprawiedliwie 3-3. Plus fajny opening,a za najbardziej epickie należy uznać immunitety Jamesa - jaki naiwniak. Pobiła go chyba tylko jedna osoba w 17. To sezon należący do dwójki rewelacyjnych graczy. Z czego jedno z nich ląduje na liście moich ulubieńców. Uważam, że Todd i PG (tak, osoba z mojej sygnaturki) zdecydowanie prowadzili w tym sezonie. Todd formował sojusze, działał, był o krok do przodu od pozostałych, zaś PG cały czas szukała jakichś furtek, sposobów na przechytrzenie wroga, planowała, a przy tym miała zdolności przywódcze. Miała dobre pomysły i myślę, że byłaby bardzo trudną do pokonania w finale osobą. Jedna rzecz jej przeszkodziła - brak szczęścia, bo wylądowała w słabszej grupie, która po połączeniu nie miała wielkich szans.
Finałowa trójka. Zdziwiłbym się, gdyby nie wygrał Todd. Od początku miał plan jak dojść do miliona, utworzył sojusz, wybrał lidera, zdobył zaufanie większości, spróbował ocalić Jamesa, gdy był u żółtych. Kiedyś nawet stwierdził: ''czasami czuję, jak gdybym tylko ja grał tutaj" (czy coś takiego) - nie nie tylko on, ale zdecydowanie robił to najlepiej. A dziewczyny? Amanda była silna w konkurencjach, ale nic poza tym. Na finałowej radzie gadała same bzdury. Courtney nie lubiłem przez jej manierę w stylu bycia. Cały czas wydawała mi się dziką osóbką, która mówi co chce nie bacząc na to jak może jej to zaszkodzić - przez co momentami była jak jedna wielka niewiadoma. Dopiero podczas mowy końcowej stwierdziłem, że być może zasłużyła na wygraną (być może). Jednak po każdym następnym pytaniu utwierdzałem się, że to Todd. Odpowiedzi - dobre, przejrzyste, nie dał się zagadać, ani zbić z tropu. Najmniej sympatyczną postacią wbrew pozoru nie był ulubieniec Courtney - JR, a Dennise. Straszne babsko, której jedynym atutem była siła fizyczna. Sama jest sobie winna eliminację przed finałem - mogła stanąć po stronie PG i Erica, kiedy była ku temu okazja, a potem naiwnie liczyć, że sędziowie zwrócą uwagę na jej status społeczny, ale nie zrobiła tego i jest sobie sama winna. I tak zaszła za daleko.
Ocena 8/10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kobra dnia Sob 16:18, 10 Wrz 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy
sole survivor



Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:49, 10 Wrz 2011    Temat postu:

bo Dennise ogólnie jest straszna xd jakby ona wygrała tą edycję to bym zwątpiła już na starcie bo zdaje się że 15 była moją pierwsza edycją po tych co na dwójce emitowano xd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobra
sole survivor



Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:17, 10 Wrz 2011    Temat postu:

Cytat:
bo Dennise ogólnie jest straszna xd jakby ona wygrała tą edycję to bym zwątpiła już na starcie bo zdaje się że 15 była moją pierwsza edycją po tych co na dwójce emitowano xd
Niczym seryjny morderca

Wydaje mi się, że nawet jeżeli doszłaby do finału to i tak nie pokonałaby na argumenty pozostałych dziewczyn.
Heh, najlepsze było, że w walce o ostatni immunitet chciała umawiać się z Amandą i to dopiero, kiedy zaczęło być widać, że jej wieża z filiżanek zaraz spadnie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kobra dnia Sob 22:19, 10 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombak90
sole survivor



Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard/Poznań

PostWysłany: Pon 15:20, 03 Paź 2011    Temat postu:

Przenoszę się do Chin:) Jak mówicie, dobrze wybrałem?Smile

Po pierwszym odcinku trudno jeszcze cokolwiek powiedzieć, ale już urzekło mnie piękne otoczenie. Chociaż mieszkają w mniej pięknym:P

Na pierwszy rzut oka, do tego sezonu wzięli szczególnie fajną obsadę. Ciekawi ludzie z interesującymi osobowościami. Dziewczyny z charakterem - z jednej strony Ashley, z drugiej Courtney. Courtney póki co wydaje mi się taką plemienną wredotą, która narzeka na współplemieńców i robi miny za plecami ludzi, którzy jej się nie spodobali. Ale to dopiero pierwszy odcinek, możliwe, że z czasem się do niej przekonam xD Ashley za to polubiłem od pierwszego wejrzenia, dziewczyna o fajnym stylu i dużej ambicji - nie poddała się mimo, że zachorowała już na samym początku. Bałem się, że odpadnie pierwsza, ale udało się nie. Z tym tylko, że oprócz pokazywania że już jej lepiej nie zrobiła nic żeby się ratować, a nawet głosowała jako jedyna na Peih-Gee, nie wiedząc, że bardziej zagrożony jest Chicken. Ale generalnie tematu strategii nie było jeszcze w ogóle pomijając ogólnikową rozmowę Todda i Jeana-Roberta w grupie czerwonych. To mogą być silni gracze strategiczni. W tej edycji wydaje się też po pierwszym zadaniu, że będzie sporo "strong competitors".

Chicken rozwalił mnie totalnie. Jakiś facet bez piątej klepki. Już jak go zabaczyłem, to przewodywałem, że będzie irytujący i zbyt długo nie zostanie. Bardzo się cieszę, że odpadł, bo gdyby nie hiszpańskie napisy, prawie w ogóle nie rozumiałbym co mówi i byłby drugi Big Tom. Tylko ten jeszcze najpierw rządził się w plemieniu, a potem wielka obraza na wszystkich i teksty w stylu "róbcie co chcecie, ja już nic nie mówię". Jak tak wrzasnął po odczytaniu głosów, to aż ja się wystraszyłem:D

Peih-Gee jest ambitna, ale też zaczyna się za bardzo wychylać. Myślę, że może szybko polecieć. Leslie wkurzyła mnie na początku tym swoim zachowaniem w świątyni buddyjskiej - nie potrafiła uszanować, że ludzie chcą ich powitać i żachnęła się, że jest chrześcijanką. Zonk. Ale potem, już w obozie, zaczęła budować więzi socjalne. Jeśli nie zniszczą jej zadania, to może być ciekawa. Aaron wydaje się rozważny - silny mentalnie i interesuje się swoją sytuacją, ale wie, że wychodzenie na lidera tak wcześnie byłoby błędem.

No, rozpoczęcie ciekawe, tylko w przyszłych odcinkach liczę na więcej strategii, kombinacji i walk sojuszy. Nie zawiodę się?Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciriefan
Administrator



Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 3873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:56, 03 Paź 2011    Temat postu:

Courtney - kocham ją Very Happy To jest typowa wredota, ale taka fajna wredota Very Happy Jej confessionals z tego sezonu to klasyka Very Happy Leslie bardzo lubiłem. Miła babka. Może nie jest dobra strategicznie, ale liczy się też osobowość. To w końcu nie tylko program strategiczny, ale też rozrywkowy. Mi się podobał jej konflikt moralno-religijny. Poza tym jest mega wierzącą chrześcijanką i to chyba nie jest powód, żeby kogoś nie lubić. Powinniśmy zrozumieć, że to dla niej trudne odrzucać wiarę Wink

Osobowości naprawdę ciekawe i to jeden z najlepszych sezonów (u mnie na drugim miejscu jest). Wybrałeś dobrze, ale ja uważam, że najlepsze powinno zostawiać się na koniec Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobra
sole survivor



Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:06, 03 Paź 2011    Temat postu:

Dobry wybór. Bardzo dobry. To chyba sezon największych odkryć jeżeli chodzi o ludzi. Było wiele fajnych wątków i posunięć.
Dlaczego mówicie, że Courtney była wredotą? Ona prostu... chodziła własnymi ścieżkami. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombak90
sole survivor



Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard/Poznań

PostWysłany: Sob 21:53, 08 Paź 2011    Temat postu:

No to mnie pozytywnie nakręciliście:)

Teraz jestem już pewien, że ciekawszym plemieniem jest Fei-Long, a na mojego pierwszego faworyta wyrasta Todd. Nie jest najsilniejszy fizycznie i nawet opuścił zadanie, ale tak potrafił się ustawić w plemieniu, że wydaje się całkowicie bezpieczny. Od razu zaczął kombinować, analizować w confesach szanse i psychikę uczestników i zakładać sojusze. Przypomina mi Briana z jedenastego sezonu i SPOJLER - może będzie miał więcej szczęścia niż on KONIEC SPOJLERU. Jako druga zaplusowała u mnie piękna Amanda. W pierwszym odcinku za bardzo jej nie zauważyłem, a teraz przeciwnie. Trafnie wybrała osobę, z którą będzie mogła najbardziej pokombinować i sama wyszła z inicjatywą sojuszu. Ona z kolei przypomina mi trochę Parvati. Aaaron jest silny fizycznie, ale póki co jest w sojuszu "tym trzecim". Także na razie najbardziej ciekawi mnie wątek tego trójprzymierza, bo wydają się ciekawymi i niegłupimi ludźmi. Pozory zwiodły mnie w tamtym odcinku co do Jeana-Roberta. Jak widać, "pokerzysta" nie musi nic znaczyć. Zachowuje się tragicznie i prawdopodobnie wyleci na pierwszej radzie czerwonych. Co do Leslie... Ciriefan, nie zdenerwowała mnie ona przez sam fakt, że jest wierząca, tylko przez zachowanie w świątyni:) Teraz nic już do niej nie mam, nawet fajna i miła babka, tylko moim zdaniem popełniła błąd i niepotrzebnie powiedziała Toddowi o wskazówce do immunitetu otrzymanej od Jaime. Źle oceniła jego intencje, nawet on sam ją wyśmiał w confessie.

Zhan-hu są mniej ciekawi. Trochę zasmuciło mnie to, że Ashley już odpadła. Coś mi mówiło, że zajdzie daleko, wydawała się charakterną i ciekawą postacią, na zdjęciu castu wygląda jak królowa sezonu:) Na yt w komentarzach do innych edycji często zachwycali się nad jakąś Ashley i myślałem, że to właśnie ona więc przewidywałem, że dojdzie daleko. Nie była jakaś dobra, bo nie próbowała się zbytnio bronić, ale zdziwiłem się, że plemię na TC najpierw zjechało Dave'a, a potem wyeliminowało ją. Nie rozumiem ich logiki. Nie wydaje mi się, żeby leniła się w obozie bardziej niż Sherea czy Jaime, a w zadaniach zła nie była (w końcu zapaśniczka), a i jako sojusznik mogłaby się potem dziewczynom przydać, bo miała o wiele lepszy socjal niż Dave.

Dave o wiele bardziej zasługiwał na odejście. Nie ma w nim nic dobrego - ani socjal, ani zadania... Może praca w obozie, ale też ludzie krytykują, że bierze się nie za te rzeczy, co trzeba. W tym plemieniu jeśli doszukiwać się jakichś początków sojuszy, to chyba między Jaime, Shereą i Erikiem. Także wolę tamtych:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tombak90 dnia Sob 22:18, 08 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciriefan
Administrator



Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 3873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 8:28, 09 Paź 2011    Temat postu:

No Leslie taka mila babcia Smile Ja wiem, że Tobie chodzi głównie o strategię, ale to przecież program też o ludziach i dla mnie osobowość też się liczy, a ją bardzo lubiłem i była moją pierwotną faworytką Wink W ogóle China jest jednym z niewielu nowszychsezonów, które mają dobry edit, a mianowicie każdy miał porządny airtime i nie było duchów Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombak90
sole survivor



Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard/Poznań

PostWysłany: Śro 19:37, 12 Paź 2011    Temat postu:

Airtime w porządku, przez trzy odcinki poznałem już właściwie wszystkich. No, oprócz jednej osoby... Denise. Nie pokazują jej na razie w ogóle, do niedawna nie pamiętałem w którym jest plemieniu, a teraz w sumie nie wiem nawet po czyjej jest stronie - czy Todda i Amandy czy JR i Jamesa. JR i James z tego, co mówili, to chcą ją mieć dla siebie. Todd powinien uważać, teraz pozbył się Leslie, która była do niego przywiązana i nie wiem, czy to było mądrym ruchem. Jeśli tamci we trójkę się zjednoczą, to on, Amanda i niepewny Aaron mogą mieć problemy. Courney jest niezależna, ale to, że wyrzucili jej koleżankę na pewno nie nastroi jej pozytywnie. No, ale na razie za bardzo fantazjuję, obczajam różne warianty:D Wciągnął mnie ten sezon już jak na trzy odcinki.

Hmm.. w sumie, to powiem Ci, że tak, patrzę przede wszystkim na strategię i to się dla mnie w pewnym sensie wiąże - często automatycznie lubię osobę, która gra z głową, a mniej taką, która poczyna sobie beznadziejnie. Chociaż zdarzają się wyjątki. Mam też ulubieńców za sam charakter i lubię ich oglądać - jak w tej edycji np Ashley. Ale kibicuję raczej strategom. W sumie zależy to wszystko:D

Leslie była sweetheartem i nic do niej nie miałem jako osoby, no ale jej gra niestety zalicza się dla mnie do facepalmów. Nie odpadłaby gdyby nie zaczęła ze szczegółami rozpowiadać o swojej wizycie w Zhan-hu i o tym, co im powiedziałaVery Happy Jak ona mogła to zrobić, no ja:D Wcześniej było już ustalone, że głosują na JR i dopiero od tego momentu plemię zmieniło zdanie, Aaron się głównie wkurzył i słusznie - bo taka osoba sama pokazuje jak byłaby niestabilna po mergu. I przez to, że Aaron się uparł, to nawet Todd nie mógł wiele zrobić, a coś czuję, że chciał zatrzymać jeszcze Leslie, bo tak by było dla niego strategicznie korzystniej jak pisałem na początku. W sumie Aaron przypomina mi trochę Colby'ego. Niezależny, ale każdy ma do niego respekt i liczy się z jego zdaniem.

W następnym odcinku Sherea będzie się kłócićVery Happy Czemu mnie to nie dziwi:D Od początku przypominała mi kilka podobnych zawodniczek z innych edycji.

Dobra, idę czytać Iliadę na jutro:P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombak90
sole survivor



Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard/Poznań

PostWysłany: Śro 21:57, 19 Paź 2011    Temat postu:

Po piątym odcinku.

Twist wprowadził wiele zamętu i zrobiło się mega ciekawie. Wcześniej Zhan-hu byli dość nudni i akcja byłaby raczej przewidywalna. Teraz to zupełnie inna bajka. Co prawda ten twist nie był przesadnie sprawiedliwy jeśli chodzi o tych, co musieli zmienić plemię - przemieszania w innych edycjach były dość wyrównane i rzadko kiedy ktoś skazany był po nich na odejście, więc w sumie szkoda mi Aarona. Powinien był odpaść James. Swoim zachowaniem tylko pogarszał sprawę i po tym jak wyszło, że dziewczyny umyślnie chciały przegrać wręcz żachnął się i powiedział, że mogą go wyeliminować, podczas gdy Aaron chociaż trochę próbował ratować sobie tyłek knuciem przeciwko niemu, bo wiedział, że odejdzie jeden z nich. Pretensje Jamesa do dziewczyn za to, co zrobiły, były głupie. To przede wszystkim gra strategiczna, a nie poligon. Zadania są ważne, ale nie najważniejsze i czasem wręcz nie opłaca się wygrywać. Także James staje się na ten moment moim antyfaworytem.

Wielki szacun do Peih-Gee za to, że wymyśliła ten cały plan i do Jaimie, że na to poszła i wcielała w życie. Od Jaime nie mogę oderwać oczu - nie mogę się zdecydować, czy wolę ją czy AmandęVery Happy Nie mogę przestać śmiać się z tej ich akcji podczas zadania:D Jaime wywalająca części puzzli ukradkiem za blat, Peih-Gee dyskutująca z Jeffem o Sudoku i James dostający od tego wszystkiego białej gorączki, buahaha:D Teraz te dwie dziewczyny chyba staną się moimi głównymi faworytkami. Do tej pory byli to Todd i Amanda. Chociaż w zapowiedzi pokazane jest, że ci z kolei najprawdopodobniej znajdą wreszcie HII. Nie wiem - niech będzie, że Todd, Amanda, Jaime i Peih-Gee to moja top 4 jak na razie. Erik jest raczej z gatunku pionków i słucha się Jaime, chociaż przez moment obawiałem się, że też oburzy się jak one mogły specjalnie przegrać i zagłosuje z chłopakami, na szczęście Jaime ustawiła go jednak do pionu.

Fei-Long było mniej. Wszystko wskazuje na to, że przy najbliższej okazji wyleci Jean-Robert i uważam, że byłoby to odejście zasłużone, aczkolwiek taktycznie lepiej zrobią pozbywając się Sherei i Frostiego. O ile w ogóle pójdą na TC do połączenia, bo Jaime i Peih-Gee postarają się o to, żeby do tego nie doszłoSmile Stawiam, że Courtney rozkręci się za jakiś czas, bo jak na survivorową gwiazdę póki co nie błyszczy ani w strategii ani w zadaniach, miała tylko kilka śmiesznych wypowiedzi na razie.

Z niecierpliwością czekam aż włączę sobie po zwyczajowej karencji kolejny odcinek i zapraszam do dyskusji. Co sądziliście na ten moment o planie Peih-Gee? To w porządku specjalnie przegrywać w IC żeby zapewnić sobie lepszą sytuację taktyczną? Moim zdaniem tak - świetnie to obmyśliła i nie wiem czy bym na to wpadłSmile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tombak90 dnia Śro 22:07, 19 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciriefan
Administrator



Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 3873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 7:59, 20 Paź 2011    Temat postu:

Haha Jaime i jej aktorstwo podczas zadania to był taki zonk. Ja jej nie znosiłem, była głupia jak but Razz Nie wiem, czy był już odcinek, w którym Courtney ją naśladowała hehe ale to jest cudowne Razz Peih-Gee z kolei uwielbiałem i plan był dobry, ale jednak jestem przeciwny, bo mimo wszystko nie wiedzą, co się dzieje u przeciwników i jakie są tam przetasowania.

Cytat:
Stawiam, że Courtney rozkręci się za jakiś czas, bo jak na survivorową gwiazdę póki co nie błyszczy ani w strategii ani w zadaniach, miała tylko kilka śmiesznych wypowiedzi na razie.


Ależ ludzie kochają Courtney za charakter a nie za jej gręVery Happy Ona jest po prostu cudowną osobowością Very Happy Ajj uwielbiam ją (jak już mówiłem, dla mnie to program nie tylko o strategii ale i o ludziach) Smile

A kolejny odcinek będzie haha świetny. Todd wpróbuje wcielić w życie pewien genialny plan, ale sam zobaczysz, co z tego wyjdzie Wink Będzie ciekawie i zabawnie Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ciriefan dnia Czw 8:01, 20 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombak90
sole survivor



Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard/Poznań

PostWysłany: Pią 16:47, 21 Paź 2011    Temat postu:

No w sumie ja bym ją taką głupią nie nazwałVery Happy Jest taką spryciulą-manipulantką, umiejętnie trzyma pod butem Erika. To znaczy taki jest stan rzeczy na teraz, zobaczę, co będzie później.

Po szóstym odcinku.

Amanda udowodniła, że nie jest jedynie pionkiem Todda, bo zaczynałem się już trochę tego obawiać. Pokazała, że pracują w tym sojuszu na zasadzie partnerstwa i bardzo dobrze, że odwiodła go od nielogicznego pomysłu, do którego namawiała go Courtney tylko dlatego, że nie lubi Jeana-Roberta. To nie Big Brother, tutaj trzeba myśleć o przyszłości. Jean-Robert jest kiepskim graczem i irytującą osobą, ale pozbywanie się go na tym etapie nie miałoby sensu. Po mergu będzie dużo mniejsze ryzyko tego, że przeskoczy do przeciwników niż tego, że Sherea i Frosti zasililiby z powrotem szeregi Zhan-hu - bo tak byłoby najprawdopodobniej. Wtedy byłoby 5:5 i ryzykowny remis. Co prawda na ich miejscu poszedłbym jeszcze dalej i zamiast Sherei wyrzuciłbym Frostiego, bo widział jak odnajdują HII. Ale w sumie never mind - grunt, że pozbyli się osoby, z początkowego Zhan-hu.

Todd to Rob Cesternino tego sezonu, a na dodatek o wiele bardziej go lubię niż Roba. Podobało mi się to, że szybko zorientował się, jakie są plany Peih-Gee i Jaime i obmyślił świetny plan z Jamesem i tym daniem mu HII. To James spieprzył sprawę. Miał położyć konkurencję, a to nie jest takie trudne. Co z tego, że Denise nie mogła dać rady przełknąć tego świństwa? Mógł stać w miejscu i czekać, aż w końcu to zrobi, nawet jeśli miałyby minąć dwie godziny. Co prawda być może on tak naprawdę nie chciał położyć bej konkurencji, bo posiadanie HII może mu się w przyszłości bardzo opłacić. Fei-Long i tak są w lepszej pozycji przed połączeniem i i tak by teraz nie odpadł, a straciłby HII. Tylko szczerze mówiąc wątpię, żeby myślał o tym w ten sposób. Nie wygląda mi na masterminda.

Peih-Gee i Jaime dobrze wyczuły, że porwanie Jamesa do przeciwników po rewardzie może zwiastować kłopoty i nie będzie się opłacało kłaść kolejnego IC. Tylko właśnie pytanie, czy na pewno wyczuły? Na ile wiedziały o tym, że jeśli przegrają, to Jaime odpadnie przez HII Jamesa, a na ile po prostu zmieniły zdanie wcześniej tylko dlatego, że nie były pewne Sherei i Frostiego? To spora różnica, bo nie wiem, czy rezygnację z planu "throw the challenge" oceniać to jako świetny ruch strategiczny, czy ślepe szczęście. Jak to ocenialiście? Ja myślę, że Peih-Gee mogła wyczuć sytuację, bo ona z kolei wygląda mi na masterminda:)

W każdym razie zapowiedź mówi, że tym razem żółci znajdą HII. Będzie ciekawie. Wciąż waham się, czy kibicować Amandzie i Toddowi czy Peih-Gee i Jaime.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tombak90 dnia Pią 16:56, 21 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombak90
sole survivor



Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard/Poznań

PostWysłany: Wto 23:42, 08 Lis 2011    Temat postu:

Po 7 i 8 odcinku.

To chyba jednak jeden z lepszych sezonów, poziom The Amazon. Jest sporo dobrych graczy. Todd i Amanda nadal wydają mi się najlepsi, jednak wydaje mi się, że Todd zrobił teraz błąd - miał szansę pozbyć się Jamesa, największego zagrożenia pod kątem fizycznym, który ma w dodatku aż dwa HII! Nie rozumiem, czemu nagle zdecydował się zaatakować nieogarniętego Jeana-Roberta, który mimo swojego samouwielbienia i tego, że uważał się za świetnego gracza (jego konfy były zabójcze!), zawsze był dwa kroki do tyłu.

Courtney jest wesoła, ale gra zbyt emocjonalnie. Denise jako jedyna głosowała teraz na Peih-Gee, wydaje się być wykluczona z sojuszu, w którym wcześniej i tak była tylko pionkiem. Peih-Gee nie poddaje się, próbuje szukać słabych ogniw w dominującym sojuszu, do tego ma dobry socjal. James - co prawda ma teraz dobrą pozycję, ale wydaje mi się, że szykuje się tutaj duży blindside, bo posiadanie dwóch HII zawdzięcza tylko Toddowi, dalej nieświadomie jest pod jego kontrolą. Jest za bardzo ufny i honorowy.

Jaime i jej wyimaginowany HII - padłem. W ogóle jak ją wyśmiali na radzie:D Ale jednak zrobiło mi się jej szkoda, co prawda pomyliła się, ale generalnie była aktywną zawodniczką, wykorzystywała do gry swój urok i próbowała zawsze coś knuć. Właśnie dlatego to ją uznano za centrum sojuszu Zhan-hu i poległa jako pierwsza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobra
sole survivor



Dołączył: 17 Sie 2011
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:49, 09 Lis 2011    Temat postu:

Heh, co samouwielbienia JR to prawda. Co najlepsze można to bardzo fajnie wykorzystać przeciwko niemu samemu Very Happy
Do Courtney nie zgodzę się. Nie gra emocjonalnie; emocjonalnie grała Sugar, ale ona nie. Ona po prostu jest odważna; nie boi się mówić co myśli, ale robi to w granicach rozsądku. Za pierwszym razem jej nie lubiłem. Dopiero potem stwierdziłem, że jest spoko.
Dennis jest beznadziejna. Znajduje się na mojej liście 10 najbardziej znienawidzonych ryzykantów.

Cytat:
Jaime i jej wyimaginowany HII - padłem. W ogóle jak ją wyśmiali na radzie:D Ale jednak zrobiło mi się jej szkoda, co prawda pomyliła się,
A lepiej byłoby, gdyby w ogóle się nie spróbowała? Już lepiej spróbować użyć czegoś co może być fałszywką, niż być na tyle zarozumiałym i pewnym siebie, żeby odejść nie używając prawdziwego immunitetu.
Najlepsze osoby: PG (z resztą jak widać po mojej sygnie), Todd i Courtney.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombak90
sole survivor



Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 2029
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stargard/Poznań

PostWysłany: Śro 16:56, 09 Lis 2011    Temat postu:

No właśnie fajnie to wykorzystali i JR na to zasługiwał, tylko zastanawiam się, czy rezygnacja ze świetnej okazji do blindsidu Jamesa nie odbije im się czkawką.

Jeśli chodzi o Jaime, to właściwie tak - to, że wyskoczyła z tą fałszywką również było oznaką tego, jak bardzo zależało jej na grze. Jak mówię, lubiłem ją, jedna z ciekawszych postaci tego sezonu. Nie zapomnę jej villainowatej minki gdy umyślnie przegrywała IC:) Tylko właśnie szkoda mi jej, że tak to się komicznie potoczyło z tą pomyłką, wyszła głupia sytuacja i plemię zalało ją śmiechem na do widzenia.

Courtney na początku grała jednak bardzo emocjonalnie, wstawiła się za odchodzącymi Leslie i Shereą i nie głosowała tak, jak grupa, czym pokazała swój dystans. Decyzje nie zapadają z jej udziałem, jest o nich tylko informowana. Chciała namówić Todda do wyeliminowania JR zamiast Sherei, mimo, że dawałoby im to niekorzystną sytuację w numberach. Powód? Bo go nie lubi:) Ja do tej pory kojarzę ją tylko z Chin i to też do etapu 2/3 sezonu, zobaczę, może później też się bardziej przekonam.

Aaa, to ramię to Peih-Gee:D Mam nadzieję, że nie odpadnie jako następna, chociaż niestety nie ma teraz najlepszej sytuacji. A to oko obok, to czyje? Russell?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum reality-show Survivor Strona Główna -> Survivor 1 - 33 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin